Marcin 5 stycznia 2018 r. ukończył 28 lat.W 2013 r.przeszedł rozległy wylew krwi do mózgu,później przyszła diagnoza:naczyniak jamisty pnia mózgu.
Musiał podjąć decyzję,czy czekać na kolejne wylewy mogące doprowadzić do kalectwa lub śmierci,czy wybrać operację,która być może uratuje życie ale nie daje gwarancji,że odzyska dawną sprawność.Marcin wybrał operację bo bardzo chciał żyć i miał cichą nadzieję ,że jednak wszystko będzie dobrze.
Naczyniak został wycięty w całości jednak ingerencja w mózg pozostawiła swoje ślady w postaci prawostronnego niedowładu,dyzartrii mowy,oczopląsu,zespołu móżdżkowego,ciągłych zawrotów głowy.Kolejne 4 lata to jego ciągła walka o odzyskanie sprawności,nauka mowy i wszystkich podstawowych czynności.Dzięki swojej wielkiej determinacji i wytrwałości wiele już wypracował.Obecnie może już w miarę samodzielnie poruszać się na wózku inwalidzkim,stawia pierwsze kroki przy chodziku.Czeka go jednak jeszcze długie leczenie neurologiczne i kosztowna rehabilitacja.Jeden miesiąc takiej rehabilitacji to koszt 6-8 tys. zł.
Marzy też o wózku aktywnym,dzięki któremu mógłby wreszcie wyjechać na ulicę,teraz jest praktycznie unieruchomiony w domu.
Marcina nie stać na żadną z tych rzeczy,ponieważ utrzymuje się tylko z renty socjalnej ,która wynosi 720 zł. i zasiłku pielęgnacyjnego 153 zł.
Mama Marcina musiała zrezygnować z pracy,ponieważ potrzebna mu jest opieka.
Ojciec również jest kaleką. W wyniku wypadku złamał kręgosłup i przebywa w Domu Opieki,ma porażenie czterokończynowe.
Bardzo prosimy wszystkich ludzi dobrej woli o pomoc dla Marcina.Będziemy wdzięczni za każdą wpłatę,która przybliży go do powrotu do zdrowia.
Dajmy mu szansę by stanął na nogi o własnych siłach !!!