Kamila ma 35 lat i urodziła się jako dziecko w pełni zdrowe. Mając 5 miesięcy zachorowała na zapalenie płuc, potem pojawiły się ropnie skóry na głowie. Po 2 tygodniach dostała pierwszych drgawek, ze względu na które często przebywała w szpitalu. Rozwój córki był prawidłowy, ale ciągle nawracające drgawki ją osłabiały i trzeba było dobrać leki. Po 2 tygodniach pobytu w klinice moja córka znalazła się w izolatce, miała uszkodzony mózg, nie widziała, nie było z nią kontaktu. Leżała tam jeszcze 3 miesiące. Lekarka prowadząca powiedziała, że moja córka była królikiem doświadczalnym pana profesora. Zostałam sama bez pomocy. Po 3 miesiącach pobytu w domu córka zaczęła siedzieć, dopiero mając 5 lat zaczęła chodzić. Wystąpiła u niej autoagresja. Mieszkamy teraz w mieście i na 3 godziny Kamilka jeździ do ośrodka ŚDS. Na stałe orzeczono u niej znaczny stopień niepełnosprawności. Nigdy nie prosiłam o pomoc, ale teraz jest mi coraz trudniej, bo przy córce muszę wszystko zrobić sama. Ma zapalenie miedniczek nerkowych, co bardzo ją męczy. Wcześniej ważyła 50kg, teraz 39kg. Potrzeby córki są związane z zapewnieniem jej bezpieczeństwa i leczeniem chorób towarzyszących. Na leczenie prywatne nas nie stać. Córka nie mówi, dlatego potrzebne są zajęcia logopedyczne oraz rehabilitacja. Na turnusie rehabilitacyjnym byłyśmy tylko jeden raz, 20 lat temu. Niestety na to też są potrzebne pieniądze. Kamilka ma wiele potrzeb związanych z higieną. Środki z NFZ nie są wystarczające, by je zaspokoić.
POMÓŻ MI W WALCE O LEPSZE ŻYCIE DLA CÓRKI
Przekazując 1% podatku lub darowiznę Fundacji Avalon z dopiskiem Kowalczyk, 1614 pomagacie Państwo mojej córce w walce z codziennymi trudnościami.
Dziękuję za wszelką pomoc.
Mama Kamilki.