Jestem Ania choruję przede wszystkim na Mózgowe porażenie dziecięce, w marcu okazało się że mam również dysplazję stawów biodrowych, niestety nieoperacyjną, która postępuje, co znacznie utrudnia codzienne funkcjonowanie.
Jeszcze 2 lata temu byłam dość aktywną osobą uczyłam się w dwóch szkołach jednocześnie trenując lekką atletykę. Stopniowo stan mojego zdrowia zaczął się pogarszać w marcu. Lekarze twierdzą, że nie bardzo można coś z tym zrobić poza nieustanną rehabilitacją Metodą PNF, ze względu na t,o że nie jest ona w Polsce powszechnie dostępna, a przede wszystkim refundowana przez NFZ.
Na ten moment nie mogę sobie na nią pozwolić, więc powoli staję się więźniem własnego domu funkcjonując z dnia na dzień tylko dzięki lekom i zastrzykom przeciwbólowym.Lekarze mówią, że czas popatrzeć na świat z innej perspektywy i pomyśleć o wózku. Dlatego prośba do Was - nie pozwólcie mi wegetować, wesprzyjcie moją szansę na rehabilitację i samodzielne funkcjonowanie z perspektywy wózka.